Wycieczkę zaplanowaliśmy na ostatni tydzień maja. Pogoda, jak zwykle, dopisała.
Zakwaterowaliśmy się w znakomitych warunkach, w pensjonacie „Jesionowy Dworek” w Budach Dużych niedaleko Buska Zdroju. Po drodze zdążyliśmy zobaczyć Zamek Mirów w Książu Wielkim – nie mylić z Zamkiem Mirów na Jurze – i będącą w renowacji Kolegiatę
w Wiślicy.
Następnego dnia pojechaliśmy do Sandomierza, gdzie z panią przewodnik zwiedziliśmy: zabytki starego miasta, podziemną trasę i Katedrę.
Nazajutrz nastąpił bardzo atrakcyjny wyjazd do Szydłowa, gdzie był niegdyś warowny zamek zbudowany w czasach Kazimierza Wielkiego, a dziś w pozostałościach po nim jest bardzo ciekawa ekspozycja różnych przedmiotów z tamtego okresu. Obejrzeliśmy bardzo ciekawą inscenizację multimedialną przyjęcia królewskiego i ówczesnego obyczaju dworskiego. Następnie odbyliśmy rundę objazdową przez Połaniec i Pacanów, gdzie podobno kują kozy.
Kolejny dzień to wyjazd do Buska Zdroju i spacer po parku zdrojowym. Potem pojechaliśmy do Pińczowa i wdrapaliśmy się na górkę, gdzie znajdują się pozostałości Zamku Oleśnickich i jest dobry widok na Ponidzie. W drodze powrotnej do kwatery odwiedziliśmy winnicę „Nobile Verbum” w Zbrodzicach, gdzie ponadto wysłuchaliśmy pogadanki na temat sztuki winiarskiej i skromnie zdegustowaliśmy wytwarzane tam wina.
Oczywiście każdego wieczora rozgrywaliśmy brydżowe turnieje, przypominając sobie jak to się grało przed ponad rokiem. Z formą było róznie, ale każdy odnióśł jakieś mniejsze lub większe sukcesy, więc wracaliśmy zadowoleni.
W drodze powrotnej, w Jędrzejowie, zdążyliśmy jeszcze zwiedzić Muzeum Zegarów
i Klasztor Cystersów, a w Szczekocinach podjechaliśmy pod opuszczony i zamknięty pałac, którego piękno, mimo zaniedbań, robi wrażenie.
Andrzej Wojnarowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz