Z początkiem września, regularnie już grający od maja br., brydżyści sekcji brydżowej UTW wyruszyli na kolejną wycieczkę. Tym razem na Sądecczyznę. Pogoda była wspaniała, jak dni łagodnego lata. Bazę noclegową znaleźliśmy w Rytrze, w Domu Wypoczynkowym „Relaks”. Stamtąd codziennie ruszaliśmy po nowe przygody. Gospodarze, Państwo Brzescy, mają ciekawą rodzinną historię, a 98 letni, żyjący dotąd nestor rodu, był w brygadzie generała Maczka na froncie zachodnim podczas II Wojny Światowej.Pierwszego dnia byliśmy w Piwnicznej (ale nie w izbie i nie sami) i w Muszynie. Podróżowaliśmy szosą wzdłuż pięknej doliny Popradu. Muszyna jest pięknie zagospodarowana, z nowym właściwie rynkiem, gdzie w kawiarni „Szarotka” podają znakomitą, podobno najlepszą w tamtym regionie, kawę. Park Zdrojowy jest pięknie urządzony, woda mineralna smakowita, a z Ogrodu Sensorycznego (Zmysłów), położonego na wzgórzu, można podziwiać panoramę niedalekich górek i dolinek Beskidu Sądeckiego.
Nazajutrz wybraliśmy się do Krynicy i Tylicza. W Krynicy odbywał się właśnie festiwal regionalnych potraw. Ślinka ciekła, ale metabolizm już nie ten, więc podziwialiśmy głównie wzrokowo. Niestety. Rozczarowaniem były pozamykane: kolejka na Górę Parkową i wyciąg na Jaworzynę Krynicką. Dlaczego zamknięto je tak wcześnie?
Mimo to, spędziliśmy w Krynicy miłe chwile, spacerując po uzdrowisku i podziwiając pięknie odnowione obiekty przylegające do głównego deptaku.
Stamtąd pojechaliśmy do Tylicza, gdzie zwiedziliśmy zabytkowy Kościół pw. Św. Piotra i Pawła z 1612 w. z rokokowym ołtarzem i barokową chrzcielnicą z XVI w. i przylegająca do kościoła dzwonnicą. Niestety i tutaj zamknięty był wstęp na tylicką Golgotę. Pozostało więc podziwiać jej widok z oddali.
Trzeciego dnia wyprawiliśmy się nad Jezioro Rożnowskie i do Czchowa. Z Gródka odbyliśmy rejs stateczkiem wycieczkowym przez jezioro do zapory z elektrownią. Zapoznaliśmy się z ciekawą historią genezy powstania elektrowni oraz losami jej budowy, ukończonej podczas okupacji hitlerowskiej. W dalszej części dnia pojechaliśmy do Czchowa i tam wspięliśmy się na wzgórze z basztą z wieku. Po powrocie do Rytra kilkoro z naszej grupy poszło na wzgórze z warownią górującą nad Rytrem.
Ostatniego dnia pojechaliśmy do Nowego Sącza, gdzie na sporym obszarze odtworzono Miasteczko Galicyjskie oraz utworzono skansen z dawną zabudową charakterystyczną dla tych terenów. W Miasteczku Galicyjskim, w poszczególnych pomieszczeniach, każdym z indywidualnym przewodnikiem, zapoznaliśmy się z warunkami życia i zwyczajami panującymi w w miasteczku tamtych czasów, z różnymi usługami tam świadczonymi, z przedmiotami i narzędziami używanymi przez ówczesnych mieszkańców.
Stamtąd udaliśmy się do tzw. „Bobrowiska” w widłach Dunajca i Popradu, ale bobry pochowały się w szuwarach. Następnym etapem tego dnia był Stary Sącz i klauzurowy Klasztor Sióstr Klarysek założony w 1280 r.
Każdego wieczoru zasiadaliśmy do brydżowych turniejów, które wieńczyły miło spędzony dzień. Każdy uczestnik odniósł jakieś sukcesy w grze, więc w sumie wszyscy byli zadowoleni.
W drodze powrotnej zawadziliśmy jeszcze o Ojców z Muzeum Przyrodniczym i Pieskową Skałę. Dojechaliśmy w zdrowiu i pełni wrażeń do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz